Gorliwy wynalazca Fredek uparcie pracuje nad wynalazkiem nowego komunikatora, który ma zrewolucjonizować kontakty międzyludzkie; zaniedbuje nawet swą narzeczoną Irmę. Pomysł młodego inżyniera to połączenie fonii z wizją, nazwane telefonowizorem, a przez podgląd pozwalające obserwować osobę rozmawiającą telefonicznie. Kiedy wynalazek jest gotów, powstaje trudność z jego korzystnym sprzedaniem, w czym wynalazcy aktywnie pomaga jego przyjaciel Józek Bomba. Pokazy działania urządzenia podczas promocji stwarzają kolejne niemiłe sytuacje, przypadkowo ujawniając sceny żenujące i skandaliczne, co jedynie zraża potencjalnych nabywców. Wynalazek okazuje się klęską, bo telefonowizor, który miał uszczęśliwić świat, wywołuje tylko konflikty i wprowadza zamęt w ułożone życie wielu ludzi.